Świetliczak w domu.

7.04.2020 - KORONAWIRUS

KORONAWIRUS

 

Do napisania tego i następnego artykułu skłoniły mnie dwie rzeczy: po pierwsze kontakty z rodzicami, znajomymi, którzy po tych kilku tygodniach przebywania w domu zaczynają  wariować oraz informacja z Anglii o wydaniu fantastycznej książeczki dla dzieci o koronawirusie. 

Ale po kolei. Najpierw rodzice. Sytuacja, w której wszyscy się znaleźliśmy jest nam zupełnie obca i nieznana. Nikt z nas nigdy by czegoś takiego nie przewidział. Koronawius zburzył wszelkie, misternie tkane plany na przyszłość ale i wtargnął jak huragan w nasze życie rodzinne. Pojawił się w nas nieustający lęk i strach,o najbliższych, o przyszłość. Jest jednak różnica pomiędzy strachem a lękiem?

Strach dotyczy czegoś konkretnego. Lęk to stan, w którym trudno zidentyfikować racjonalne przesłanki, czego tak naprawdę się obawiamy. W obecnej sytuacji to lęk towarzyszy nam wszystkim. Słyszymy o koronawirusie gdy tylko włączymy radio czy telewizor. Jednocześnie nie możemy go zobaczyć. Nie wiemy czy, kiedy, kogo zaatakuje. Może być wszędzie a my nie mamy nad nim żadnej władzy - poza przestrzeganiem zasad higieny i pozostawaniem w domu. ,, Takie małe coś ...zdejmuje nam koronę z głowy" jak powiedział Bogdan De Barbaro - psychiatra i psychoterapeuta. 

Nie możemy jednak poddać się wszechogarniającemu lękowi. Trzeba być ostrożnym ale z drugiej strony lęk nie powinien nas paraliżować. Nie chcę powiedzieć, że mamy go lekceważyć. Na pewno nie, lęk ma swój sens bo ostrzega...że musimy uważać. Nie dajmy się jednak zwariować i nie ryzykujmy szaleńczych wyczynów maratońskich, bo mamy teraz więcej czasu...nie wychodźmy codziennie po świeże bułeczki,bo jest taka możliwość. 

Powinniśmy racjonalnie wykorzystać lęk słuchając i przestrzegając zaleceń. Możliwe, że uratujemy komuś życie tak niewielkim nakładem sił. Warto. 

Bycie odpowiedzialnym niesie jednak za sobą koszty emocjonalne. Są ludzie samotni, są tacy którzy już utracili pracę lub może ich to dotknąć, są ci , którzy tak ofiarnie pracują na rzecz chorych we wszelkich szpitalach, pogotowiach, domach opieki. Ale jest też cała rzesza nas, typowych Kowalskich, zamkniętych w domach. Przebywających na 40 metrach z całą rodziną cały dzień...dzień za dniem..tydzień za tygodniem.Ciężko jest zapanować nad emocjami. One są,powinny być, ale w pewnym momencie może w każdym z nas obudzić się bestia...pojawiająca się z niemocy, bezsilności, zmęczenia.

Oto do tej pory jakoś wszystko funkcjonowało bowiem każdy był zajęty swoimi obowiązkami. Rodzice chodzili do pracy, dzieci do szkoły, każdy wracał zmęczony, coś się jadło, coś oglądało i każdy szedł spać. Dzień podobny do dnia, dzieci i rodzice realizowali swój codzienny plan. I nagle świat stanął. Stało się coś, czego nikt nie mógł przewidzieć. Mało tego, stało się coś, co wydawało się niemożliwe. Świat się zatrzymał i dosłownie i w przenośni. Na początku śmialiśmy się, że czeka nas baby boom. Teraz psycholodzy oznajmiają, że zbliża się fala rozwodów. Do tej pory wiele problemów pozostawało ukrytych w zakamarkach umysłu, nie wypowiedzianych, skrytych, zagłuszonych. Są w psychologii znane mechanizmy łagodzące. Dzisiaj wszystko w życiu krzyczy ,,sprawdzam", przybyło domowych obowiązków, tych związanych z e-lekcjami dla dzieci, rozleciały się podział ról i zadań w rodzinie. Dosłownie wszystko stanęło na głowie. 

Stajemy przed pytaniami, jak być z dziećmi, jak nie podrzucać im smartfona (one już dziś maja go dość, wolałyby iść pograć w piłkę), jak nie przekazywać im naszego lęku, bo, że to robimy to na pewno. Nieświadomie. Przez ukryte emocje, które ujawniają się w najmniej odpowiednim momencie. Bywa,że zapominamy, że dzieci są obok nas słuchają odbierają niewerbalne sygnały. 

Jak zatem pracować nad swoimi emocjami,jak nie pogrążać się w działaniach kompulsywnych, jak nie popadać w nadaktywność, nie spędzać całego czasu na portalach internetowych. Jednym ze sposobów na oswajanie lęku jest relacja, dbajmy zatem o nasze wzajemne relacje między nami dorosłymi ale nie zapominajmy o dzieciach. Wprowadźmy nowe rytuały, które wyciszą emocje, może wróćmy do wspólnego głośnego czytania, nawet dla tych starszych dzieci. Przypomnijmy sobie puzzle, odkryjmy gry planszowe... mimo tego szaleństwa... coś tak niebywale prostego. Bardzo do tego zachęcam, wszyscy nawet zdrowi czujemy się teraz bardzo zmęczeni. 

 

Pozdrawiam 

 

Copyright 2025  Rocket Kids / Wszelkie prawa zastrzeżone. Redaktor: Pani Monika.

 

 Designed by www.diablodesign.eu.
To Top